Pragnę życ u boku osoby pewnej
Lecz notorycznie Ją raniłem
Niecelowo...
Zupełnie przypadkowo...
Kocham...Pragnę...
Lecz Ją opuściłem
Bo się dusiłem
Bo Ją w ten sposób raniłem
Ale wielce ma wybrankę miłowałem!
Kocham...Pragnę...
Dawniej w mych ramionach bezpiecznie się czuła
Lecz ostatnimi czasy w mym otoczeniu w zagrożeniu była
Przypadkiem niemiły uczynek zrobiłem
Dobre intencje miałem...
Kocham...Pragnę...
Nie potrafiła już zaufać.
Ale czy mogła jeszcze kochać?
Wcią
Ból,siniaki,krew,wokół setki trupów
Nie usłyszawszy czyichś kroków
Wciąż biłam potwory
Używając zaklęć leczących
Aż strzały przebijały Moje twory
Ujrzałam sporo strzał do celów mknących
Obejrzałam się i ujrzałam łowczynie
Fenixia się zwała
Miałam skarcić tą kobiecinę
Lecz...znak mej gildii posiadała
Novus New Age to nasz gildia
I znajdowała się w niej Fenixia-mroku łowczynia
Ja Segnale- Twillekia
Ona łowczyni- Fenixia
Przypomniałyśmy sob
Usycham
Umieram
Nie ma już nic
Pustka pozostała
Moja dusza jedynie cierpienia zaznała
Płonie
Płonie ogniem żywym
Każde jej włókno
Każda część najmniejsza
W otchłani piekielnej
Zniszczona
Zmiażdżona
Człowieczeństwa pozbawiona
Jaźń moją cierpienie rozdziera
Tęsknota i samotność tak strasznie doskwiera
Cisza me uszy wrzaskiem rozdziera
Moje ścierwo w agonii kwili
Moja skorupa
Ziemska powłoka
Bez krat więzienie
Tak kruche, piękne i delikatne
...a zarazem marne schroni
Pragnę życ u boku osoby pewnej
Lecz notorycznie Ją raniłem
Niecelowo...
Zupełnie przypadkowo...
Kocham...Pragnę...
Lecz Ją opuściłem
Bo się dusiłem
Bo Ją w ten sposób raniłem
Ale wielce ma wybrankę miłowałem!
Kocham...Pragnę...
Dawniej w mych ramionach bezpiecznie się czuła
Lecz ostatnimi czasy w mym otoczeniu w zagrożeniu była
Przypadkiem niemiły uczynek zrobiłem
Dobre intencje miałem...
Kocham...Pragnę...
Nie potrafiła już zaufać.
Ale czy mogła jeszcze kochać?
Wcią
Noc tak nieskończona
Jak ona-wyteskniona
lecz...nie ma, nie było
Marzenie się zmyło
Bezsenność go chwyta
Ból wielki czuje
Wściekłość nim miota
Zazdrość go truje
"Uczucia Boleści
Ach! Przeklinam was!
Podać ręke śmierci?
Werter nie dla mas!
Czy ktoś mnie kocha?"
Wciąż wątpi i szlocha
I odwraca wzrok-
A tam kto bez trosk
Wiersz ten ofiarowany jest tylko Tobie
Abyś zachowała mnie w Sobie
Podobasz mi się od zeszłego roku
A to za sprawą Twego uroku
Gdy widzę jak się uśmiechasz
Czuje jakby dla mnie to było "AŻ"
Jestem tak wyróżniony
A jednak osamotniony
Bo kroczę w szarej rzeczywistości
Nie poznawszy jeszcze smaku miłosći
Musiałem zaryzykować
Z Tobą pragnę przeżywać
Chwile milsze
I te gorsze
Czy w Twoim sercu znajdzie się miejsce?
Dla mej miłości? Czy zginę w męce?
W dniu Świętego Walentego
Poznałem dziewcze życia swego
Jakże bardzo miłe
I zarazem urodziwe
Ewelina takie imie nosi
Lecz czy mą obecność znosi?
Chciałbym zyskać jej względy
Lecz czy widzi me popędy?
Co nocy do Boga się modle
Aby otrzymać od niego zapomogę
Nagle wpadłem na pomysl niegłupi
Aby wiersz jej ofiarować, niedługi
Pisze dniami i nocami
Często drżąc kartkami
Wreszcie udało mi się
"Ofiaruje Ci się!
Och!Ewelinko kochana
Chciałbym abś czasem siadła na me kolana
I abyś si
Znów serce me umiera
Miłość ledwie mnie dotknęła
Ból klatkę piersiową rozwiera
Znów przedemną umknęła
Byłem jak miś przytulany
Wcale się nie opierałem
Byłem za kolano chwytany
Przyznam, trochę się bałem
Ale pierwszy raz słowami powiedziałem
"Kocham się w Tobie"
Mimo to znów inne zdanie usłyszałem
"Niestety, nie czuje tego w Sobie:
Tyle szczęścia i radości
Czułem na początku
Znów siedzę w swej ciemności
Sny runeły z niedostatku
Lecz podniosę si
No Dziękuję Ci Ślicznie Za Te Wszystkie Komentarze Pochlebiasz Mi ;> <wstydniś> Hehehe Nie No, A Co Do Zdjęcia (obrazku) To Ładniej By Wyszło Jak Bym Miała Skaner... Bo To Fotka Jest Eh... Peace
sam żeś EMO Ja nie podcianam sobie zyłek tęymi żyletkami Jak bym chciał umrzeć szybciej i za pomocą żyletek to bym ciął Gilletem wzdłuż żył (a nie w poprzek xD)